Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Jak wyglądał wasz pierwszy raz? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1922)
Jak wyglądał wasz pierwszy okres? Pytam bo często są z tego śmieszne historie itp. Ja się po prostu obudziłam ubieram się a tam krew. Zobacz 13 odpowiedzi na pytanie: Jak wyglądał wasz pierwszy okres?
nie polecam!!! bukiet zamÓwiony dla koleŻanki - dawno nie najadŁam siĘ tyle wstydu, po zobaczeniu zdjĘcia dostarczonych kwiatÓw. zebrane jakby przypadkowa osoba to robiŁa po raz pierwszy. nigdy wiĘcej. radzĘ najpierw poczytaĆ opinie klientÓw, a nie podziĘkowania ze strony sklepu.
Wiek. 33. Miasto. Far far awayxD. 6 Listopad 2006. #1. Mam do was pytanie dziewczyny takie intymne czy robiłyscie już kiedykolwiek "loda" jak wygladał ten wasz pierwszy raz i jak sie przemogłyście??
1. sytuacja musi być jasna dla obu stron, co nie znaczy, że trzeba o tym mówić: a teraz, kochanie, pójdziemy do łóżka. 2. przydaje się alkohol pozbawiając niepotrzebnych oporów, nie mylić z wszystkich. 3. seks z nowym partnerem zwykle jest dosyć kaleki, a zwłaszcza, jeśli kandydatki nie mają doświadczenia.
Read 48. Wasz pierwszy raz from the story THE JUNGLE // GUNS N' ROSES PREFERENCJE by CerseiandTheLions (CerseiAndTheLions) with 375 reads. gunsnroses, rock, pr
Eskel: Spotkałaś, go pierwszy raz jak zgłosił się do wykonana zlecenia twojego ojca, sołtys polecił, mu zabić potwora, który pustoszył pole i zabijały biedne dziewki, które zapuściły się w nocy do lasu, wrócił do wioski po kilku dniach nieobecności z głową wilkołaka, bardzo ci to zaimponowało. Gdy odjeżdżał
lNfk. Mi podczas pierwszej jazdy w kółko gasł, ledwo dosięgałem do ziemi, była to moja pierwsza jazda w życiu (KX 80, 160 cm wzrostu, 40 kg wagi, 14 lat :notworthy:) :wink:Nie umiałem go sam odpalic, przy zawracaniu też mi gasł, tata za mną biegał, w końcu się wkurzył i powiedział, że mam sobie sam radzic :icon_rolleyes:Po dniu treningów już całkiem nieźle mi szło :biggrin:
21:28😊 Wasz pierwszy raz...Witam ... bez instruktora/egzaminatora W związku z tym, że dzisiaj zdałem prawko na b, ciekawi mnie jaki był wasz pierwszy wypad samochodem bez instruktora ? Trzęsiawka rąk, nóg ;D ? Strach ? Czy może zupełnie na odwrót ? Sam odbieram za 2 tygodnie i nie wiem czy od razu ruszać na miasto. Niby udowodniłem, że umiem jeździć po mieście i poruszać się w ruchu drogowym, ale takie jednak obawy są dziwne :D Bo tak samemu 1 raz. 21:31 Odrazu po odebraniu plastiku ojciec wsadził mnie za kierownicę i sam wracałem ze starostwa :P A pierwszy raz sam tak całkowicie sam to do szkoły pojechałem(20 km), zero stresu...Raczej ulga... Bardziej się stresowałem jak miałem obok siebie instruktora który mógł mnie opiee*olić jak coś źle zrobiłem. A jak jade sam to i bardziej się skupiam i jednocześnie jestem bardziej rozluźniony, do tej pory nienawidze jeździć z ojcem obok który ciągle mnie poprawia :p 21:31 odpowiedzzanonimizowany59225125 Legend Pierwszy wypad bez nikogo to były wypad z soboty na niedzielę koło 22:30-23:00 wieczorem by światła i cały ruch działał jak należy jeszcze ale by samochodów było jak na lekarstwo. Pojeździłem po rondach, po trasach szybkiego ruchu, większych skrzyżowaniach i jakoś poszło. 21:32 Stres przy instruktorze. Później już z górki. 21:34😊 odpowiedzDEXiu151 Senator W moim przypadku był lekki stresik, ale bez żadnych objawów typu trzęsienie rąk/nóg. Stres głównie wywołany tym, że auto było rodziców, więc nie chciałem uszkodzić. Dobrze jest, żeby przez te "pierwsze (kilka) razy" towarzyszył Ci ktoś doświadczony na fotelu pasażera. Jasne, że to nie "L-ka" z dodatkowymi pedałami, więc tak na dobrą sprawę nic nie będzie mógł zrobić w razie czego, ale chodzi o sam aspekt psychologiczny. 21:38 odpowiedzzanonimizowany8217025 Konsul Lekki stres był i to nie tylko za pierwszym razem... ale jak fajnie było pojechać do szkoły samochodem 22:38 odpowiedzJanczes167 You'll never walk alone po odebraniu prawa jazdy wracalem z matką i troche spaliłem sprzęgło na górce oraz przy skrecaniu w prawo na zielonej awaryjnej strzalce zapomnialem ze ludzie tez maja zielone i to te pozniej autobus hamowal dosc ostro zeby mi nie wjechac w bok.... i zakladaj wątki w ktorych tytul od razu mowi ocb. 22:53 O wiele lepiej mi sie jechalo, mniej stresu, wogole zajebiscie bylo :) 23:16😊 Czy może zupełnie na odwrót ? Właśnie tak,ja bardzo nie lubię jak ktoś mi "patrzy na ręce" i większego stresa miałem z instruktorem niż bez ;) 23:19 odpowiedzCoy2K111 Veteran No cóż... zdający na uprawnienia na motocykl już na pierwszej jeździe kursu są bez instruktora. Niby jedzie w aucie za jednośladem, ale w sumie to tak jakby go nie było, bo kontroli nad kursantem nie ma żadnej 23:53 Ja też nie lubię jak ktoś patrzy mi na ręce. Czy miałem stresa? Nie, ponieważ zawsze lubiłem samochody i jazdę nimi. W sumie dostrzegłem tylko jedną większą różnicę. Kierowcy całkiem inaczej traktują "elkę", a inaczej auto bez "elki". 00:22 Rodzice z początku zawsze chcieli siedzieć na miejscu pasażera, ale po 2 tygodniach od odebrania plastiku już sobie ich urobiłem. Bo z nimi w charakterze instruktora to niestety dalej czuć było presje. Chociaż nie powiem, że powinny być na dotarcie się takie jeżdżenie z kimś bardziej doświadczonym, który utemperuje zapał pierwszy, pierwszy raz to był żaden stres, wręcz ulga.. Koniec z bezwzględnym przestrzeganiem ograniczeń prędkości i trzymania się pomiędzy liniami, koniec stresu, że ktoś patrzy ci na ręce... Nareszcie można było poczuć smak tej "wolności", które daje auto. 00:28 Przyznam ze jazda w miescie jest duzo bardziej stresujaca niz poza nim. Musisz miec szczegolnie wytezony wzrok i byc bardzo skupionym. W miescie wiecej ruchu, a wiec trudniej sie jezdzi. 06:29 Pierwszy kurs zrobiłem z tatą do wsi o kilkanaście kilometrów oddaloną od domu. Zapoznałem się z autem i potem jeździłem już sam, zaraz potem jeździłem do Krakowa by nie zakiełkowała we mnie obawa przed większymi miastami. 06:53 1 raz po odebraniu prawka jezdzilem jeszcze z ojcem i wysluchiwalem kolejnych dobrych rad :P. A jesli chodzi o sama jazde sam na sam to byla to przejazdka do dziewczyny 40km. O dziwo poszlo mi sprawnie w "obcym" miescie po ktorym nigdy nie poruszalem sie autem. a jesli chodzi o pierwszy raz o jazde Tirem sam na sam. To po po wojsku pojechalem ze znajomymi do Francji busem. Wyjazd byl bardziej informacyjny dla mnie gdyz mialem juz prawko c+e a nawet nigdy nie bylem na autostradzie itp:> Los chcial ze kupili kilka skladow i padlo ze musze wracac wielkim Renault Magnum z naczepa chlodnia z zaladowanymi 2 osobowkami w srodku (Mercedes klas E) Stres byl na poczatku wielki bo i auto wielkie a to pierwsza jaza po kursie skonczonym rok wczesniej... bez mapy bez niczego jechalem za nimi i recznik ktory obok mnie lezal byl caly mokry ;) Po dotarciu do granicy pierwszy przejazd.. okazanie paszportu i dokumentow i ... odrazu kontrola gdyz ja mlody szczur a prowadzilem sklad dopiero co kupiony i w dodatku z takimi osobowkami w srodku.. ogolnie wszystko bylo ok. zrobilem za pierwszym razem 1650km a pozniej sie juz jakos potoczylo.. zmiany firmy nabranie troszke doswiadczenia i teraz robie po 12000km w miesiacu.. ale tu juz nie ma sie czym chwalic... 08:37 Morbus - mógłbyś książkę wydać :) Ja się chyba nie stresowałem, natomiast przez pierwsze dni (może nawet tygodnie) cały czas miałem wrażenie, że każdy samochód dojeżdżający do ulicy z podporządkowanej, wymusi mi pierwszeństwo i zajedzie mi drogę :) 08:41 ja po odebraniu prawka cisnąłem do domu z ojcem ale dopiero przesiadlem sie na miejsce kierowcy po wyjechaniu z centrum. A samodzielna jazda to jakis miesiac pozniej do szkoly 10:02 Mi się jeździ lepiej, bo nikt mi nigdy nic nie gada do ucha. Choć trochę oszukuję, bo 90% czasu jeżdżę z ojcem(jego samochód, robię za szofera żeby sobie pojeździć) i mimo iż nie instruuje mnie, to zdarza się że podpowiada mi przy ciasnych parkowaniach i wyjazdach(samochód to Passat kombi, więc dość długi). 10:25 Dam znać za jakieś 2 tygodnie, jak mi we wtorek uda się zdać : )Fett --> Mam to, podczas jazd z instruktorem ciągle miałem takie wrażenie. I z pieszymi podobnie, jak idą szybkim krokiem w stronę pasów i zatrzymują się na krawężniku. Na szczęście już się przyzwyczajam powoli. 10:33👍 Jamkonorek -> no to powodzenia chłopie ;) Uda ci się na pewno A gdzie zdajesz ? I tak btw: zdawał ktoś w Płocku z tego forum ? ;) EDIT Mi się udało za 4. Zdawałem w Płocku. Pierwsze 3 egzaminy spaprałem z nerwów i nacisków otoczenia by jak najszybciej zdać. Ale za 4 razem tak się skupiłem i powiedziałem sobie w duszy, że tylko będę widział jezdnię i wszystko dookoła, i nie będę myślał o reszcie. I się udało ;) Z własnego doświadczenia wiem, że nie warto się denerwować. Najlepiej przejechać jak się umie na luzie i żyć tylko teraźniejszością ( czytaj: przebiegiem egzaminu ) 10:36 Cóż, mam nadzieję że się uda : ) Miło by było za pierwszym razem, ale zobaczymy jak to w Łodzi, jeżdżę po Retkini. A Ty gdzie zdawałeś ? Za pierwszym ? 10:43 Ja po zdaniu prawka jeździłem jeszcze z ojcem, nie chciał mi dać samemu jeździć, w końcu po, ja wiem, 2-3 tygodniach spytałem czy mogę podjechać do kolegi, to się zgodził, ma odchodne powiedział mi "tylko nie wróć na lawecie" :D Nie powiem, spięty byłem dość mocno, radio wyłączone, szyba lekko uchylona by było słychać to, co się dzieje poza autem, ale było ok :) Przez pierwsze kilka razy robiłem jeszcze takie drobne błędy w stylu jadąc wolno wrzucałem jedynkę w momencie, gdy spokojnie na dwójce by można było jechać i było szarpnięcie i wycie silnika, bo za duże obroty ;) 10:51😃 odpowiedzzanonimizowany8073551 Generał A ja mam 20 lat i jeszcze nie mam prawka, chyba jaz czas o tym pomyslec. 12:14 Po pierwsze gratulacje:P dla mnie egzamin na prawo jazdy był najbardziej stresującym momentem w życiu, a jak zdałem to ciężko opisać moją radość:P pierwszy raz jechałem zaraz po odebraniu prawka, i stresa lekkiego miałem, pamietam że zaparkować nie mogłem równo:P, co prawda wczesniej zdarzyło mi sie raz jechać bez prawka samemu, ale to było jakies 6 km po wiejskich drogach;) 12:27 Ja tez zdawałem w łodzi na retkini ;) za 1szym razem. Jedyne co moge powiedziec, to ze nauka jazdy zaczyna sie po odebraniu prawka. 12:29 Pierwszy raz jechałem w zime 2009, całe ulice zawalone śniegiem a samochód - strupiały ford eskort kumpla. W dodatku ciemno (jechaliśmy na dyskotekę), ale żadnego strachu nie miałem, zawsze miałem 'dryg' do jazdy ;).Ciężarówką (zestaw, na naczepie 15 ton makulatury) bez elki tydzień temu przejechałem się 100km po autostradzie, w sumie to jeszcze nie do końca legalnie ;). Po ogarnięciu biegów było bardzo fajnie, śmiem twierdzić że jeździ się spokojniej niż osobówka ;) 13:28 odpowiedzzanonimizowany170295104 Legend 13:29 Prawda. W 30 godzin można co najwyżej nauczyć się zdać egzamin a nie jeździć. 11:33😊 12:10 Po odebraniu prawa jazdy jeździłem od razu sam. Pamiętam że przez kilka pierwszych dni, byłem niezbyt pewny siebie, nie wiedziałem gdzie zaparkować, przegapiałem skrzyżowania, gdy chciałem zjechać z podporządkowanej to czekałem aż przejadą samochody odległe na kilkaset metrów itp. Po parkowaniu sprawdzałem kilka razy czy auto stoi dobrze, czy nie wystaje na jezdnie, ogólnie trochę stresu. Raz nawet, nieomal dostałem mandat za to, że zaparkowałem za blisko kilku jazdach po mieście zyskało się trochę pewności siebie, jazda idzie ogólnie lepiej i nie tak ślamazarnie. 12:15👍 Proste jest że gdy samemu siadasz za kółko jesteś spokojniejszy, masz pełen luz z tego względu że nie jedziesz z jakimś mamrotnym i znużonym gościem. Jedziesz jak chcesz, oczywiście zgodnie z przepisami ;) Nie obawiasz się że egzaminator powie ci że robisz coś źle... Pierwsza samodzielna jazda to rzecz nie zapomniana na długo :) I oczywiście dobra rada, zalej auto do pełna bo jak zaczniesz śmigać to będziesz spał w tym aucie ;) 12:16👍 Pierwszy raz sam jechałem w moje 18 urodziny. Od razu po godzinie 0 w dzień (w sumie to w noc) osiemnastki zabrałem kluczyki od fury mojemu ojcu i zebrałem ekipę najbliższych mi ziomków. Jeździliśmy do 5 rano, oni sobie pili, ja tylko dwa piwka wypiłem i później wróciłem grzecznie do domu. I nigdy tej osiemnastki nie zapomnę. 07:05😊 No to panowie, możecie śmiało trzymać kciuki, za 3h i 25 minut zaczynam egzamin. Czuję się w miarę pewnie, zobaczymy jak to kończę śniadanie, dopijam kawkę i lecę na dwie ostatnie godziny jazd, by się rozbudzić. 14:13 odpowiedzJami8457 Steam Maniak ja zrobiłam prawko 6 lat temu (za trzecim podejściem), a że nie ma nikt z najbliższej rodziny samochodu to jeździłam tylko od czasu do czasu samochodem dziadka, podwoziłam jego i rodziców do sklepu itp (średnio raz na miesiąc). I takie okazjonalne jeżdżenie było przez pierwsze 2 lata. Sama nie planowałam kupować samochodu, bo w Gdańsku wygodniej, szybciej, taniej i zdrowiej można dojechać w wiele miejsc rowerem. No i takie jeżdżenie z rodziną dosyć stresujące było, a też żadnych rad albo pomocy czy robię coś źle nie usłyszałam. Dopiero jak w 2010roku pojechałam do Anglii na parę miesięcy to tam za grosze kupiłam jakieś autko, tak żeby móc dojechać do pracy (tam raczej każdy ma swój samochód i ciężko się gdziekolwiek dostać bez niego). No i tak wiele razy jeździłam z osobami, które mają prawko i jakoś to szło, ale stres też zawsze był. A jeszcze większy jak jeździłam sama. Chociaż na drodze, po której jechałam średnio 1-2 razy dziennie już tego stresu nie było, można było się nieźle rozpędzić (80mil/h z tego co pamiętam) i był mały ruch, więc było fajnie. Po powrocie jeszcze ani razu nie wsiadłam za kółko. Mimo że w Anglii dużo jeździłam (nie było prawie dni, w których bym tego nie robiła) to tam to było zupełnie inaczej, bo i kultura kierowców zupełnie inna i drogi lepsze i nie było wielkich skrzyżowań (tam za to często ronda można spotkać), ich boję się najbardziej. Nie było też tramwajów. No i sumie jeździłam głównie poza miastem. Ogólnie boję się w sumie jeździć, szczególnie w mieście. Boję się, że mam za małe doświadczenie i że będą jakieś sytuacje, w których nie będę wiedziała jak sobie poradzić albo nie zadziałam z odpowiednią szybkością. A teraz czekam aż brat zrobi prawko, prawdopodobnie w tym roku się w końcu za to zabierze, może też kupi autko i wtedy z nim być może w końcu uda mi się douczyć i nie bać się już samej jeździć. 14:21 Ja pierwszą jazde po mieście bez instruktora miałem po drugim niezdanym razie :) Póki nie odpaliłem silnika to bałem sie brać bez pytania auto i to bez prawka, ale jak zaczełem jechać to pomyślałem sobie "jestem w domu". Jechało sie tak samo jak elką - samochód to samochód. 14:59 ja mam 18 lat i dopiero we wrzesniu sobie zaczne, przez wakacje sobie kasy zarobie zeby miec za co zdawac :) 18:42 No cóż... zdający na uprawnienia na motocykl już na pierwszej jeździe kursu są bez instruktora. Niby jedzie w aucie za jednośladem, ale w sumie to tak jakby go nie było, bo kontroli nad kursantem nie ma żadnej No niestety, mnostwo (95%)jest takich pseudo tez na szczescie kilka dobrych, gdzie instruktor jedzie z kursantem na motorze. 19:02😊 Ja już po prawko jechałem autem.. Czułem się jak pan i władca dróg, do momentu aż omyłkowo przeleciałem przez skrzyżowanie na pełnej kurwicy, będąc na podporządkowanej.. to mnie trochę sprowadziło na ziemię i czułem większy respekt do auta i jazdy samemu. 19:20 ja jeszcze nie zdałem, ale tak jak sobie pomyślę to najbardziej boję się jakiś ciasnych miejsc wymagających precyzji, bo nie mam jeszcze tak dobrze wyczutej wielkości samochodu... pewnie kwestia obycia, za 5 lat będę jak ken block :) 19:52 [39] Jeśli chodzi o wielkość samochodu to będzie obyty za 5 godzin jazdy :> 19:58 Właśnie na odwrót, pierwszy raz mogłem poczuć się swobodnie, ech... wypad na orlik do sąsiedniego miasta jeśli dobrze pamiętam kilka dni po zdaniu i kilka przed odebraniem prawka edit. Dobrze jest, żeby przez te "pierwsze (kilka) razy" towarzyszył Ci ktoś doświadczony No nie wiem, ojciec przy pierwszych jazdach ze mną tylko coś poprawiał, coś krzyczał, to źle tamto nie dobrze, i jak zawsze on ma racje. A wiadomo, że każdy jeździ inaczej, a źle nic nie robiłem... 21:41😊 Miałem się pochwalić i zapomniałem. Zdałem końcem końców za drugim razem, w piątek. Za pierwszym razem zostałem uwalony, bo podobno(moim zdaniem nie koniecznie) wymusiłem pierwszeństwo podczas zmiany pasa ruchu. Po wpisaniu nazwiska p. egzaminator z Łodzi wyskoczyło mi, że u niej zdaje aż 13% kursantów. ( Jeździłem wtedy 25 minut, bez stresu, bez błędów, zostało mi chyba zwracanie i parkowanie czyli z 10minut. Za drugim razem była masakra. To było moje 40 najgorszych minut w życiu. Nie wiem czemu, ale jak na pierwszym egzaminie podszedłem do sprawy skupiony ale nie zestresowany, to na drugim była masakra. Wszystko co mogłem z*ebać to z*ebałem. Na górce nie spuściłem ręcznego do końca, nie zapaliłem świateł wyjeżdżając z WORD'u, podczas zawracania otarłem się o krawężnik, no i zgasł mi... To brzmi wręcz śmiesznie, ale zdałem. Po egzaminie przez następne 2 godziny chciało mi się wymiotować. Tak więc, polecam podchodzić do egzaminu naprawdę zrelaksowanym a nie zestresowanym. Po egzaminie aż się złapałem za głowę, bo przed egzaminem miałem jazdy i nie robiłem takich idiotycznych dziś sobie już pierwszy raz jeździłem, co prawda z 10km, ale fajnie było, lekki stres, bo auto kumpla, on jechał przede mną, bo pojechaliśmy po drugie auto. Ale tak to bez problemów, teraz tylko czekam na plastik : ) 22:28❓ odpowiedzzanonimizowany78932228 Senator @Jamkonorek A dziś sobie już pierwszy raz jeździłem, co prawda z 10km, ale fajnie było, lekki stres, bo auto kumpla, on jechał przede mną, bo pojechaliśmy po drugie auto. Ale tak to bez problemów, teraz tylko czekam na plastik : ) -> czyli mozna jezdzic po zdaniu egzaminu, ale jeszcze bez dokumentu? Jesli tak, w przypadku ewentualnej kontroli, jak potwierdzic, ze zdalo sie egzamin? Dostaje sie jakis tymczasowy papierek? 22:34 dostaje sie 500zl mandatu za brak uprawnien + ewentualna odroczke 22:54 nie zapaliłem świateł wyjeżdżając z WORD'u I zdałeś? LOL...łagodny egzaminator...bardzo łagodny. Miczkus-->pewności nie mam ale miało wejść coś takiego, że po zaliczonym egzaminie dostajesz kwit z WORDU, taki tymczasowy dowód zdania który zastępuje prawo jazdy i możesz sobie teoretycznie już sprzed WORDU samochodem odjechać...Może w 2012 weszło... 23:18 odpowiedzzanonimizowany409097 Legend Ja zdalem za pirwszym razem ale do dzis mam podejrzenia ze tylko dlatego, iz bylem ostatnim w 10osobowej grupie, a wszyscy przede mna oblali. Wiec po prostu mnie puscil zeby nie bylo, iz scial na egzaminie wszystkich. :) A pierwsza jazde samodzielna to pamietam glownie z tego, ze po wyjsciu dosclownie moglem wykrecic koszule z potu, tak sie zestresowalem. :) 23:21 Miczkus --> Niestety nie można, ale sytuacja akurat wymagała tego, bo laweta po auta przyjeżdżała, taty kumpla nie było więc nie było 2 kierowcy to kawałek Jak popełni się dwa razy ten sam błąd(no nie mówię tu o wymuszeniu, czy przejechaniu staruszki) to dopiero się nie zdaje. Nie wiem, po prostu nie wiem, taki stres miałem, że głowa mała. Za pierwszym razem w ogóle inna sprawa. 10:17 (2012-04-12 09:15:19) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne. Ile się +/- czeka od przyjęcia wniosku, orientuje się ktoś? 15:24 Ja prawko dostałem w tydzień. 15:40 Od zdania? Szybko, ja zdałem no ale wniosek przyjęto dopiero więc już minął tydzień. 17:24 Tydzień (mniej więcej) trzeba poczekać odkąd pojawia się info, że przyjęto wniosek do realizacji. 18:26 odpowiedzmcl007148 Galaxy Ranger Maluchem jechalem - jakies 7 km, droga prosta, pelne lato, okna otwarte - za dwa dni przeziebienie ale bylo warto. Na liczniku ponad 100 km/h :D 18:50 No od zdania od zdania, szybko się uwineli ;) 19:08 poniedziałek , - egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii B. Nie ma co ukrywać , im bliżej do poniedziałku , tym bardziej mam " pełne majtki " .. Miejsce egazminu - Bydgoszcz. 19:22😊 Ja egzamin mam 25 kwietnia. Ależ by było pięknie go zdać przed maturą. Podniosło by to mnie na duchu :D 06:15 Rok 1998, samochód miałem na tydzień przed odebraniem prawka, jak odebrałem to pojechałem nim na wykłady (2 km) - wysiedziałem godzinę i się zerwałem, pojechałem do powsina i jeździłem po okolicach. Obecnie tyle frajdy co wtedy daje mi jedynie jazda na motorze, bo akurat robię prawko :) 22:27😜 A ja nadal czekam..Aż chyba jutro zadzwonię do nich, zobaczyć co i jak, bo nie mogę się doczekać.. Forum: Wasz pierwszy raz...
... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 2 Na forum 4 lata Przeczytanych tematów 17 Witam. Mam zamiar się wybrać na trening mma ale trochę się obawiam sam nwm czego. Początkowo miałem tam iść z kumplem ale on niestety stracił na to ochotę. Jak to wygląda? Z kim będę ćwiczył jak przyjdę sam a będą ćwiczenia w parach a każdy będzie miał już kąplet itd. Chciałem ćwiczyć w swoim mieście ale też zacząłem rozważać treningi w poznańskim ankosie może ktoś z Was tam ćwiczy i może opisać jak to wygląda szczególnie w sekcji dla początkujących gdzie bym się znalazł jeśli w ogóle coś z tych planów wyjdzie Dziękuję :) Ekspert SFD Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120 Wyjątkowo przepyszny zestaw! Zgarnij 3X NUTLOVE 500 w MEGA niskiej cenie! KUP TERAZ ... anubis84 Moderator Ekspert Szacuny 16996 Napisanych postów 129648 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 1448626 Co klub to inaczej, ale jak byłem kiedyś na treningu boksu to nie było mowy o trenowaniu z kim kolwiek, prawie godzina to była rozgrzewki, a reszta nauka postawy. 1 Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami. ... Yoshi87 Moderator Ekspert Jest liderem w tym dziale Szacuny 3720 Napisanych postów 23347 Wiek 34 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 337143 Guks nie musisz się niczego obawiać, idź i zobacz jak to wygląda. Druga sprawa, trafisz do grupy początkującej gdzie będą osoby również zaczynające swoją przygodę z MMA. Na początku będziecie poznawać podstawy i nawet jak nie będzie Ci coś wychodzić, to nie zrażaj się. W przypadku jakichś trudności, pytaj trenera lub starszych stażem kolegów. ... Ekspert Szacuny 135 Napisanych postów 327 Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 15872 Nie ma sie czego obawiac. Jesli bedzie nieparzyscie to bedziesz trenowac z trenerem :) Z uplywem czasu poznasz kolegow i nie bedziesz miec problemow z znalezieniem partnera treningowego, lecz z jego wyborem :P Jesli chodzi o stopien zaawansowania, to u nas pro mma trenuja naturalnie osobno. W tajskim zawodnicy, ktorzy bija sie na ringach trenuja razem z nami, lecz przy sparingu trener oddziela ich i "wrzuca" do oktagonu. Czesto wybiera rowniez 2-3 dobrych z grupy amatorskiej i wrzuca nas z nimi. Wygrywasz szacunek w grupie, ale pozniej jak wracasz do grupy amatorskiej, nikt nie chce z toba sparowac ;). W boksie mamy podzielone na "pro", tych ktorzy bija sie za kase i amatorow. Jak nie mam problemu, zeby bic sie w tajskim z pro na sparingach to boksu z pro unikam. Latwiej jest w robocie zaslonic obity tulw, nogi a i juz podbite oczy nie przeszkadzaja mojemu szefowi, problem natomiast jest z ciaglymi frakturami nosa. Wiekszosc z pro ma wyciagnieta chrzastke z nosa, wiec im nie zalezy :) W BJJ grupy sa mieszane jak w tajskim, lecz sparing jest u nas bez podzialu. Super pomysl! W bjj idzie szybko sie od lepszych sparing partnerow nauczyc podstaw. Trzeba pamietac jednak, ze z sparing z partnerem, ktory jest lila lub brazowy, warto szybko odklepac jak jest ciasna dzwignia czy duszenie ;). Zapasy - tak samo jak bjj tj. sparingi tez bez podzialu. Jak trafie na goscia ponad 100 kg to ja z swoimi 75 schodze dopiero po 90 minutach treningu na ziemie. Tak to ciagle fruwam w powietrzu :) Idzie tez sie duzo nauczyc, lecz duzy czynnik ma tu jednak sila i waga. Crossfit i trening funkcjonalny pod mma jest bez podzialu na grupy, dlatego dosc czesto juz w polowie zajeci grupa jest o polowe mniejsza ;) wielu nie utrzymuje tego zazynajacego tempa z kilku sekundowymi przerwami. Podsumowujac. Jak masz profejsonalne studio mma w poblizu, to nie masz czego sie obawiac. Wszystko jest przemyslane i rozsadnie zaplanowane. Tak by pro robili progress, a i amatorzy czy hobbiscie rowniez mieli FUN w tym calym. Musisz sie liczyc czasami z tym, ze mozesz nie trenowac z lokalnymi gwiazdami od razu :D Pozdrawiam 1 Hard work beats talent when talent doesn't work hard
USG prenatalne: kiedy się je wykonuje, jak wygląda, ile trwa? USG prenatalne służy do oceny ryzyka wystąpienia wad genetycznych i rozwojowych na wczesnym etapie ciąży. Dzięki temu badaniu możemy sprawdzić, czy płód rozwija się prawidłowo. Jak się do niego przygotować i czego się spodziewać podczas wizyty u ginekologa? Sprawdź! USG prenatalne (zwłaszcza USG połówkowe) to bardzo ważne badanie w ciąży, bo dzięki niemu możemy dokładnie ocenić anatomię płodu. – Służy ono do określenia ryzyka specyficznych wad genetycznych takich jak zespół Downa, zespół Edwardsa czy zespół Patau – mówi nam dr n. med. Marian Malinowski, ginekolog położnik. USG prenatalne, które jest jednym z badań genetycznych, jest nieinwazyjne i całkowicie bezpieczne zarówno dla matki, jak i dla dziecka (wykorzystuje się do niego aparaty emitujące bezpieczne dla matki i dziecka ultradźwięki, które pozwalają uzyskać dwuwymiarowy obraz płodu). Warto pamiętać, że wszystkie badania USG są całkowicie bezpieczne. Standardowo wykonuje się 3-4 badania USG w ciąży. – Dokładny okres, kiedy wykonuje się USG prenatalne, przypada między 11. tygodniem ciąży i 0 dni, a 13. tygodniem ciąży plus kolejnych 6 dni – mówi lekarz. Wyjaśnia jednak, że to nie wiek ciąży jest warunkiem wykonania badania, ale wielkość dziecka, czyli pomiar CRL: podczas USG prenatalnego płód powinien mieć od 45 mm do 84 mm długości. Najczęściej USG prenatalne powtarza się jeszcze dwa razy w czasie trwania ciąży: drugie USG prenatalne wykonuje się między 18. a 23. tygodniem ciąży, trzecie USG prenatalne wykonuje się między 30. a 32. tygodniem ciąży. Jak wygląda USG prenatalne? Kobieta kładzie się na leżance ustawionej obok aparatu USG i odsłania brzuch. Lekarz nakłada żel na głowicę aparatu i rozsmarowuje go na skórze brzucha ciężarnej. Następnie, lekko dociskając głowicę, przesuwa nią po powłokach brzusznych, co pozwala uzyskać obraz płodu na monitorze aparatu. Chociaż najczęściej badanie wykonuje się za pomocą głowicy przykładanej do powłok brzusznych, gdy pacjentka ma znaczną nadwagę lub otyłość, lekarz może zdecydować się na badanie USG dopochwowe. W przypadku gdy niezbędne jest badanie USG dopochwowe, pacjentka do badania musi zdjąć majtki i położyć się na leżance. Lekarz zakłada prezerwatywę na specjalną wąską i podłużną głowicę, a następnie wsuwa ją do pochwy ciężarnej. Nieznacznie nią porusza, aby uzyskać pożądany obraz na monitorze aparatu. Ani jeden, ani drugi sposób przeprowadzania badania nie powoduje bólu. USG prenatalne trwa od kilku do kilkunastu minut – wszystko zależy od tego, jak ułożone jest dziecko i jak sprawnie lekarz zdoła uzyskać niezbędny obraz. Możemy mieć je w formacie 2D, 3D, a nawet 4D. USG prenatalne: jak przygotować się do badania? Badania USG w ciąży nie wymagają specjalnego przygotowania przed wizytą. Koniecznie jednak musisz zgłosić się do lekarza się z opróżnionym pęcherzem moczowym. Miej też przy sobie historię medyczną oraz książeczką ciążową. Co lekarz bada podczas USG prenatalnego? Podczas USG prenatalnego lekarz oceni kilka parametrów istotnych dla obliczenia ryzyka wystąpienia wad genetycznych: obecność kości nosowej płodu (lub jej brak), przezierność karkową, rytm akcji serca, przepływ krwi przez zastawkę trójdzielną, przepływ krwi przez przewód żylny. – Oczywiście nie zapominamy też o całej anatomii płodu – mówi dr Malinowski. – W 12. tygodniu ciąży możemy obejrzeć serce, klatkę piersiową, wzajemne zależności pomiędzy sercem, klatką piersiową, jamą brzuszną i żołądkiem. Oglądamy też przeponę, głowę, kończyny dziecka. Musimy też obejrzeć, czy prawidłowo się rozwija pęcherzyk ciążowy i kosmówka, która później przekształci się w łożysko, sprawdzamy też, czy jest prawidłowa ilość płynu owodniowego – dodaje ekspert. Pierwsze USG prenatalne służy głównie do zbadania czy występują wady płodu, wieku ciąży, sprawdzenia, czy płód jest żywy, a do oceny kosmówkowości (ilości łożysk; jeśli są dwa, ciąża jest bliźniacza). Drugie USG prenatalne daje możliwość sprawdzenia położenia łożyska, zbadania każdej części ciała płodu, jego wielkości oraz ilości wód płodowych. Na ekranie widać też zarysy twarzy dziecka. Lekarz ma też możliwość zmierzenia szyjki macicy i wykrycia ryzyka niewydolności szyjki macicy. Trzecie USG prenatalne pozwala ocenić wagę płodu i jego wielkość, ilość wód płodowych, łożysko, a także przepływ krwi do łożyska i płodu USG prenatalne a test PAPP-A USG prenatalne to także jedna z dwóch części testu PAPP-A, czyli nieinwazyjnego badania prenatalnym pod kątem wad genetycznych. Poza badaniem ultrasonograficznym w skład testu PAPP-A wchodzi jeszcze ocena biochemiczna dwóch parametrów z próbki krwi kobiety. – Do części biochemicznej pobieramy krew od kobiety tak jak do morfologii, więc test PAPP-A nie jest badaniem inwazyjnym – uspokaja ekspert. – Otrzymane wyniki służą do upewnienia się, czy dziecko, które oglądamy na USG, nie próbuje nas „oszukać”. Niestety zdarza się, że na USG dziecko wygląda idealnie, a po badaniach biochemicznych zaczynamy mieć podejrzenie, że jednak coś jest nie tak. Jak interpretować wyniki badania USG prenatalnego? Należy pamiętać o tym, że trochę większa przezierność albo nieprawidłowy wynik badania kości nosowej jeszcze nie przesądza o tym, że dziecko jest chore. Znane są przypadki, gdy wyniki USG prenatalnego sugerowały nieprawidłowości płodu, jednak po urodzeniu dziecka okazywało się, że wszystko jest w porządku. Dlatego nie należy panikować, jeśli w czasie badania zostaną wykryte nieprawidłowości: – To oznacza tylko, że ma większe ryzyko choroby niż dziecko, które ma prawidłową przezierność czy kość nosową. Dlatego nie należy panikować, tylko spokojnie wykonać dodatkowe badania, które zaleci ginekolog – uspokaja dr Malinowski. Konsultacja: dr n. med. Marian Malinowski ginekolog położnik, Szpital Kliniczny im. W. Orłowskiego w Warszawie, Centrum Medyczne Unicare. Umów się na wizytę przez Zobacz też: Jak odczytywać USG w ciąży? Badania w ciąży: kiedy i jakie badania zrobić? Które są najważniejsze? [HARMONOGRAM] Dolegliwości w ciąży trymestr po trymestrze
Włączono światła nawigacyjne lotniska w Radomiu. Na kolejnych slajdach zdjęcia obiektów lotniskowych. PPLKolejny debiut w Porcie Lotniczym Warszawa Radom. Po raz pierwszy włączono testowo światła nawigacyjne drogi podejścia od strony Małęczyna i pasa startowego. Debiut świateł nawigacyjnych pasa startowego lotniska w Radomiu2,5 – kilometrowy pas startowy został zbudowany jeszcze w ubiegłym roku. Jest to jedna z najnowocześniejszych dróg startowych w Europie, kosztowała 146 milionów złotych, do jej budowy ściągnięto z Niemiec między innymi najnowocześniejsze urządzenia do budowy takich obiektów. Pas startowy to nie tylko droga zbudowana ze specjalnych rodzajów betonu i warstwy bitumicznej, ale także cały system odprowadzania i filtrowania wody opadowej. Wraz z pasem startowym zbudowano też 3 podziemne zbiorniki retencyjne. W ubiegłym roku powstrzymano się jednak z montażem świateł nawigacyjnych. Powodem były względy praktyczne. Droga startowa służyła bowiem jako droga dojazdowa dla maszyn pracujących w różnych częściach lotniska, które mogłyby uszkodzić zamontowane już światła. Teraz zostały już zamontowane i sprawdzone światła. Sprawdzono też światła nawigacyjne drogi schodzenia od strony Małęczyna. Maszty drogi podejścia zbudowano później niż pas startowy, a do realizacji tej inwestycji potrzebny był wykup działek lub ewentualne wywłaszczenie właścicieli posesji w miejscowości Kiedrzyń, co okazało się procedurą dość lotnisku w Radomiu teoretycznie mogą lądować największe samoloty, jednak nie wyklucza się przedłużenia w przyszłości pasa startowego z 2,5 kilometra do 3 kilometrów. Chodzi o procedury startu w lotnictwie cywilnym. Największy samolot wyląduje i wystartuje z pasa 2,5 -kilometrowego, jednak wymagana jest rezerwa związana z procedurą przerwania startu. Załoga samolotu, który podczas rozbiegu osiągnie prędkość startową i zobaczy coś niepokojącego na wskaźnikach może przerwać procedurę startu i zatrzymać maszynę, ale do tego potrzebna jest dłuższa droga startowa. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
jak wygladał wasz pierwszy raz